Gdy dwa dni temu informowałem Was o starcie rozgrywek w amerykańskiej edycji World Cyber Games 2008, nikt się chyba nie spodziewał, że w Monterrey (Meksyk) zapanuje istna patologia komputerowo-esportowa. Tegoroczne WCG Pan-American okazało się kompletną klapą na całej linii.
Turniej Counter-Strike’a mimo, iż nigdy nie należał do znacząco widowiskowych tym razem miał charakter iście podwórkowy. Nie dość, że w turnieju wystąpiły raptem 3 zespoły to jeszcze z powodu problemów lotniskowych, brazylijskie Made in Brazil cały turniej musiało grać w TRZECH (ugrali razem 14 rund). Co lepsza, tuż po rozegraniu fazy grupowej miały się odbyć wielkie finały, które jak się okazało zostały anulowane ze względu na powstałe opóźnienia i wiążący się z nimi - brak czasu (:D).
Również pod względem organizacyjnym meksykańska impreza wypadła - beznadziejnie. Pomijając fakt godzinnych opóźnień, meczów w nocy i spaczonych rozgrywek, należy wspomnieć o samej organizacji i komputerach, które zgromadzonych graczy musiały niesamowicie zdziwić. Organizatorzy rozgrywek przygotowali raptem 26 komputerów na aż 9 rozgrywek turniejowych!!! Stąd opóźnienia.
W innych turniejach również świeciło pustkami, czyt. po 3-4 uczestników.
W zawodach CS’a zwyciężyła amerykańska dywizja Evil Geniuses, która odpowiednio wygrywała 16:09 z MiBr i 16:05 z bratankami z Kanady. Drugie miejsce przypadło właśnie EG.ca za zwycięstwo z MiBr 16:05.
T_T.
Popularne: 12%